Szymon Myszk - Zapałka

AI do wiersza 'Zapała' Szymona Myszk 2024
Zapałka

Jak zapałka bywam w paczce,
W pudle wielkiej niewiadomej.
Jak zapałka również zgasnę
I przeminę jak te inne.

Jestem tylko kijkiem z siarką,
Wiele takich jest jak ja.
Jeśli znowu zgaśnie światło,
Chętnie sięgniesz po mnie sam.

Jeśli jednak prąd wciąż płynie
I zapalniczka twa ma gaz.
Powiedz mi proszę, tylko szczerze
Na co Ci będzie pomoc ma?

Szymon Myszk

Louise Elisabeth Glück - Kołysanka

Kołysanka
AI do wiersza 'Kołysanka' L. Gluck 2024

Moja matka jest ekspertką w jednym:
w posyłaniu ludzi, których kocha na tamten świat.
Najmłodszych, niemowlęta - kołysze,
szepcząc lub cicho śpiewając. Nie potrafię powiedzieć,
co zrobiła dla mojego ojca;
cokolwiek to było, na pewno było właściwe.

To naprawdę to samo: przygotować kogoś
do snu, do śmierci. Kołysanki - wszystkie one mówią
nie bój się, tak parafrazują
bicie serca matki.
Żywi więc powoli uspokajają się; tylko
umierający nie mogą, odmawiają.

Umierający sią jak bączki, jak żyroskopy -
wirują tak szybko, że wydają się nieruchomi.
Później się rozlatują: moja siostra w ramionach matki
była chmurą atomów, cząsteczek - na tym polega różnica.
Gdy dziecko śpi, nadal jest całe.

Matka widziała śmierć, nie mówi o integralności duszy.
Trzymała w ramionach niemowlę, starego człowieka, gdy ciemność, dla porównania,
tężała wokół nich, w końcu zmieniając się w ziemię.

Louise Elisabeth Glück z tomu Ararat, 1990
przeł. Krystyna Dąbrowska

Zbigniew Herbert - Krótka modlitwa wieczorna

AI 2024
Krótka modlitwa wieczorna

Panie
życia
i śmierci

daj mi odejść w spokoju

żyłem długo
walczyłem
moje ciało
pokryte jest
bliznami

zawsze 
prosiłem Ciebie
o nagłą i niespodziewaną

daj mi
drogę najkrótszą
z bieli w biel
z ciemności w ciemność

nie pozwól
abym usiadł u skrzyżowania dróg
zabiegał o litość
wystawiając moją haftowaną ranami duszę
na sprzedaż

nie pociąga mnie także
woskowy zapach
niebieskich pokoi

wciąż mam jeszcze
pociąg do kobiet
klnę jak szewc

najlepiej
zapomnij o mnie
skreśl z listy

teraz
kiedy czekam
na odlot motyla

Zbigniew Herbert z wierszy rozproszonych 1992 - 1998

Zbigniew Herbert - *** [Żeby przynajmniej na koniec było trochę ładu]

*** [Żeby przynajmniej na koniec było trochę ładu]
AI "Każdemu należy się w końcu trochę ciszy... Ale kroplówka może mi towarzyszyć jest smukła jak Afrodyta" 2024


Żeby przynajmniej na koniec było trochę ładu
Jak najmniej popychania
Żadnego popłochu rozlewania podniesionych głosów

Każdemu należy się w końcu trochę ciszy
Żeby do licha zrozumieli że moje ciało należy do mnie i nie szarpali
za rękaw nie podnosili głowy nie szperali w bieliźnie

Ale kroplówka może mi towarzyszyć - proszę bardzo - jest smukła
jak Afrodyta przejrzysta jak mit
Pozwólmy niech się wypłacze

 z wierszy rozproszonych 1992 - 1998

Zbigniew Herbert - Modlitwa poranna

Modlitwa poranna
AI "Daj nam ostrą jawę chłód nagły wody, w którą skacze pływak" 2024


    Panie na rannych zorzach bladych nieboskłonach, kiedy ziemia oddziela się od nieba, wybacz chwilę ciemności, gdy dusza jeszcze w objęciach snu i z majakami gada. 
    Daj nam ostrą jawę chłód nagły wody, w którą skacze pływak. A dzień ześlij ciężki, nie szczędź mitręgi w korytarzach ziemi, na wysokiej fali, przy pługu i nad duktem pisma objawiaj zawiły sens świata. 

Zbigniew Herbert z wierszy rozproszonych 1992 - 1998

Zbigniew Herbert - *** (moje biedne królestwo jeszcze ciebie bronię)

AI "moje biedne królestwo jeszcze ciebie bronię" 2024
*** (moje biedne królestwo jeszcze ciebie bronię)

moje biedne królestwo jeszcze ciebie bronię
naprawiam mur niewysoki który szturmuje najeźdźca
wznoszę szańce z ziemi chociaż nie mam armii

nikt tutaj nie zagląda prócz tych którzy mają mnie zabić 
a jednak staram się nawet bardzo żeby było ładnie
proste ścieżki szarym wysypane żwirem zielona altana

a także dąb i sosna miedziane buki
kwiaty leśne i polne owady i ptaki
zaskroniec sowa bardzo śmieszny jeż

dawno mógłbym się poddać albo uciec nocą
a jednak ciebie bronię sam nie wiem dlaczego
jak król żałosny na starej monecie
moje biedne królestwo królestwo zwątpienia

Zbigniew Herbert z wierszy rozproszonych 1969 - 1980

Zbigniew Herbert - Ojciec

AI 2024
Ojciec

    Kiedy ojciec zapala światło nie mówi "niech się stanie" ale "dopiero czwarta a już ciemno". Gdy zasiada w fotelu z gazetą - on, fotel i gazeta stanowią trójcę doskonałą. Kiedy kładzie na serwecie ręce widzę z przerażeniem, że każda jego dłoń zakończona jest w pięć palców.
    Cóż mam robić, ja z czołem spuchniętym od marzeń. Nocą w mysich korytarzach zajmuję się transportem skórki od chleba.

Zbigniew Herbert z utworów rozproszonych 1955/59 - 1968

Zbigniew Herbert - Wyrok

AI 2024
Wyrok

Zaraz po urodzeniu 
zostałem skazany na śmierć
krzyczałem
matka poiła mnie rumiankiem
nie rozumiała
że składam apelację

kiedy potem
zobaczyłem zachód słońca
pomyślałem że jestem ułaskawiony
i że będę

ale pierwsza kobieta
potwierdziła wyrok
całą con nie zmrużyłem oka
patrzyłem jak głowa
wsiąka w pościel
i w ramionach zostaje krzak popiołu

piszę wiersz
pod wierszem stawiam
dokładną datę
dwudziestego marca
zapominam dodać
po Chrystusie
nie ma to jednak
znaczenia

wszystkie daty przed
wszystkie daty po
zbiegną się w roku zerowym

Zbigniew Herbert z utworów rozproszonych 1955/59 - 1968

Miron Białoszewski - Kończę 60 lat

AI 2024
KOŃCZĘ 60 LAT

siedzę na pace z płytami
długi dzień ciemnieje
patrzę po ciemku na ścianę
ta jaśnieje
plama – coś powieszonego
gałąź, 7 lat temu
podniósł ją z ulicy Le., powiedział
„powieś na nowym mieszkaniu”
wspominanie ma coś z metafory
coś z podniecenia
ale dziś – z żalu
najwięcej,
może pierwszy raz aż tak

nieraz się budziłem
wylękły że wszystko przeszło
że na wszystko się spóźniłem,
nie ma już nigdzie nikogo;
odwrotność tego:
czeka się, jest skupienie
na co się czeka?
na nic,
to jest to, co jest
to jest najwięcej
i wszystko

ale i to mija

szkoda, czego szkoda?
nawet zeszłorocznego szpitala?
operacji,
może, pewnie tak

a to
kiedy ktoś obok – w trumnie
jakby uczucie z sopla
ale to nie napuszcza wygaszania
wygaszanie samo nadchodzi
samo się cofa
może nie samo
ale wtedy to nie na drętwo
chce się na żywo,
a to – nie najprawdziwsze

ono samo wróci,
to drętwe
i to będzie wtedy jeszcze najlepsze
bo chyba że złapie to najgorsze
człowiek wkręcony w nieswoje,
bolenie, duszenie
i dopiero podszewką wywrócenie
od wszystkiego
od każdego
od siebie

Miron Białoszewski z tomu OHO (pośmiertnie), 1985

Miron Białoszewski - Mój krzyk z okna

AI 2024
MÓJ KRZYK Z OKNA

Mało ludzi tu widać
mało ludzi!
mało ludzi
mało ludzi tu widać!
małooo!
ma o

Miron Białoszewski z tomu Odczepić się, 1978

Mateusz Hildebrandt - Droga Elizabeth [audio]

Droga Elizabeth



                    The art of losing isn’t hard to master;(…)
                    I lost my mother’s watch.
                    Elizabeth Bishop

                    dla Róży Bazińskiej


Droga Elizabeth,
kto ci dał tyle siły, żeby iść po ziemi,
skoro kieszenie masz puste,
bez kluczy do zgubionego domu,
gdzie wieszak po płaszczu kołysze powietrze
i ja,
patrzę na ten wieszak.

Patrzę też na niedomkniętą szufladę.
Czyżbyś w końcu znalazła zegarek
po matce?
Wiem, że z łzą złości szukałaś go.
Jaki czas poszukiwany na nim odnalazłaś?

Dokąd teraz idziesz, tak nieznośnie lekka;
i czy tam, jak zawsze tu znajdziesz
ulubione krzesło przy stole,
by załamać na nim ręce i pomyśleć?

A jeśli, to za dużo by mieć i strzec przed stratą,
czy choć ołówek, kolano, by napisać?

Pisz!

Bo albo słowa od ciebie,
albo długie po tobie milczenie,
którego nie da się stracić.

Mateusz Hildebrandt

Ernst Bryll - A ty śpij duszyczko

AI 2024
A ty śpij duszyczko

A ty śpij duszyczko
A ty śpij siostrzyczko
Aż do rana
A ty śpij
Żebyś była wyspana
Przed
Śmiertelną
Kantyczką

Ernst Bryll

Ernst Bryll - Epitafium

Epitafium
AI 2024

Gościu co powiem krótkie będzie. Miasto
w którym zjadasz obiad jest grobowcem; żeby
odegrać tutaj życie zbudowano świeżo
domy z gotyckiej cegły, pleśń wymalowano...
Każdy trenuje sztukę zwykłego paplania
wiarę w oszczędność. Przez ulicę płyną
kobiety, które grając swe powiewne role
nie chcą wiedzieć co gnije pod asfaltem...
Sztuka
czasami się udaje. Smakował ci obiad
nakupiłeś pamiątek.
To jest wszystko. Idź już.

Fraszka na dzień dobry, 1969

Ernst Bryll

Ernst Bryll - Boże, miłościw bądź roślince małej

Boże, miłościw bądź roślince małej
"Boże, miłościw bądź roślince małej" unknown painting by Rogier van der Weyden, 2024


Boże, miłościw bądź roślince małej,
Która się w nas podnosi, czasami zieleni,
Żeby jej deszcze, wiatry nie złamały,
Żeby dotrwała chociaż do jesieni.

Boże miłościw bądź wątłym korzeniom,
Co się zaledwo mogą sczepić z ziemią.
Pozwól tej bezradności dziecinnej przetrzymać
Niechaj ją jak pierzyna śniegiem skryje ziemia.

Ja wiem, że tylko gorycz będzie wiosną,
Bo te ździebełka w ledwo co wyrosną...
Może w trochę radości tak pełnej żałości,
Że aż zimno przeniknie Cię do samej kości,
Gdy spojrzysz na to, coś dłonią okrywał,
Ogrzewał swym oddechem, otulał uśmiechem.

Ale bądź nam Twa ręka dalej miłościwa
Nad tym źdźbłem, co jest nocą, światłem, dobrem, grzechem...

Ernst Bryll

Ernst Bryll - Bóg szeptem mnie obudził...

AI 2024
Bóg szeptem mnie obudził...

Bóg szeptem mnie obudził i choć milczał potem
Słyszałem Jego oddech... Jakby na mnie czekał
Niby chciał odejść, ale jeszcze zwlekał...
A ja, okryty ciemnym, zimnym potem
Starałem się przypomnieć, co do mnie powiedział
Co otworzył w mym ciele, czego się dowiedział
- Gdy byłem we snach długo wędrujący
Sam siebie szukający i nie znajdujący.

Ernst Bryll

Ernst Bryll - Porusz się, ciszo

Porusz się, ciszo
"Porusz się, ciszo, co stoisz nade mną" unknown painting by Alfons Mucha, 2024


Porusz się, ciszo, co stoisz nade mną
Jak gdybyś się zrodziła tutaj przed wiekami

Porusz się, ciszo - bo zapominamy
Jak się oddycha i nie bądź jak granit

Porusz się, ciszo. Pod twym ołowianym
Dotknięciem dom się wali. Rozłamują ściany
I drżą okruszki rodzin, gdy nad ich głowami
Spłaszcza się niebo...
Porusz - że się, ciszo
Bo oni głuchną. Ledwo siebie słyszą
A są tak bardzo sami.

15 II 1986

Ernst Bryll

Ernst Bryll - Panie, Ty mnie wyłowisz z ciemnego milczenia

AI "Unknown painting by Rafael Santi", 2024
Panie, Ty mnie wyłowisz z ciemnego milczenia

Panie, Ty mnie wyłowisz z ciemnego milczenia
Niby kropelkę z wody zapomnienia
Na Twojej ręce znów będę jedyny
Po to dobyty z najdalszej głębiny
Abym się z Tobą kłócił, godził, gadał
Abym się w ogniach przed Tobą spowiadał
Abym się w łzę przetopił, której nie odrzucisz
W bezimienności morze. A do siebie wrócisz.

Ernst Bryll


Ernst Bryll - Chryste, bądź dla nas...

AI 2024
Chryste, bądź dla nas...

Chryste, bądź dla nas jak Tomasz niewierny
Taki ciekawy i niemiłosierny
Dotknij naszego boku, spróbuj go otworzyć
I na krwi ciepłej palce swe położyć
Spróbuj domacać się czy myśmy żywi
Czy już pomarli dawno - nieprawdziwi?
Zechciej doszukać się chociażby drgnienia
Półmyśli, półpragnienia - najmniejszego cienia
Co własne w nas zostało...
Co się nie poddało...
Co nie zmieniło się w kamień kamienia.

Ernst Bryll

Ernest Bryll - Ciało z duszy uwolnione...

AI 2024
Ciało z duszy uwolnione...

Ciało z duszy uwolnione
Na zielonej łące stało
Coraz głębiej się nurzało
W drogi nagle otworzone

Kropla po kropli odmieniało się
W rzeki podziemne obracało się
Żyło falą piasku wysoką
Skoczyło rybą bezoką
Było samo sobą jedynie
I nieważne jakie miało imię
Poznawało się

A dla tego nowego poznania
Niepotrzebna skóra do ubrania
Niepotrzebne ścięgna, żyły, kości
Ani serce co strzeże jedności

Nawet ta łąka zielona
Gdzie się błąka dusza zostawiona
Bo i na co
Na co nam ona

Ernest Bryll

Ernest Bryll - Dla kogo łza

Dla kogo łza
AI 2024


Dla kogo łza co u powieki nieba
Co mętna jeszcze niezupełnie jasna
Czy komuś tego trzeba skąd ta wiedza
Że niebiosa chcą płakać nad odbiciem własnym?

Jakim obłokom woda ciemnym lustrem służy
Gdzie? W jeziorach czy w rzece w studni czy kałuży

Ernest Bryll

Ernest Bryll - Dolina ocalenia

AI 2024
Dolina ocalenia

Dolina ocalenia tak nam była dana
Jako przecięcie czasu. Choć otwarta rana
Gdzie się jeszcze wczorajsze nie zeszło z jutrzejszym
Kwitła rośliną troszeczkę podlejszą

    Ludzie także mniejsi
Powietrze było gorzkie
Bo mieli tylko chwil obywatelstwo
Ale we krwi szumiało radosne poselstwo

Pytali: Jak być? Zamiast: - Co będzie z nami?
Albo: - Skąd my? Bo czuli: - Nie jesteśmy sami
Ten kraj obłoków czystych nam jest przeznaczony

Że to obywatelstwo chwili zostanie zniszczone
Państwo czystych obłoków krwawo się zasklepi
Wiedzieliśmy.
    Co z tego. I tak jest nam lepiej
Niż tym, co nigdy nie znali pęknięcia
Na twardej skórze czasu
I tej rany szczęścia

Ernst Bryll

Izabela Grodź - W cieniu mrocznym

*** [W cieniu mrocznym]
AI 2024

W cieniu mrocznym, gdzie śmierć ma swój tron,
Ciało opada, w wyciągnięte dłonie
W blask księżyca, w ciszę w to,
Zgasło życie i nadzieja też — stało się zgon.

Wzgardzone serce, zranione słowem,
W przepaść rozpadu pogrąża się echem.
Sny wygaszone, co marzenia, w mrok ścierały,
W czarnej bez-myśli duszę trują.

Bezmiar cierpienia, drętwe westchnienie,
A krwawą nutą spływa ostatnie mgnienie.
Światło przykrywa wosk ziemi zlepiając,
Czas wciąż ucieka, tam gdzieś zmierzając.

Oto koniec — samotne jest człowieka odejście,
Bez słów, bez gestów, bez ostatniego występu.
Smutek i cierpienie, ostatnie żegnanie,
W szczęku dłuta nocy pisane wieczne spoczywanie.

Izabela Grodź

Cyprian Kamil Norwid - Tyrtej

AI 2024
Tyrtej

Coraz to z Ciebie jako z drzazgi smolnej
Wokoło lecą szmaty zapalone
Gorejąc nie wiesz czy stawasz się wolny
Czy to co Twoje ma być zatracone
Czy popiół tylko zostanie i zamęt
Co idzie w przepaść z burzą.
Czy zostanie
Na dnie popiołu gwiaździsty dyjament
Wiekuistego zwycięstwa zaranie?

Cyprian Kamil Norwid fragment z dramatu Za kulisami, 1865-1866

Antoni Słonimski - Nokturn

AI 2024
Nokturn

Nie być. To właśnie znaczy bronić sensu życia,
Ocalić od powolnej niechybnej zagłady
Byt nasz. To znaczy w dobrym przerwać czasie
To widowisko, nim się aktor i widz znuży.
Być - znaczy podjąć z góry już przegraną
Walkę, którą bez szansy, na przekór rozwadze
Wypowiadamy czasu niezwalczonej armii.
Być — znaczy czekać, aż nam sił zabraknie
I słabość wyda nas na żer przypadku.
Być - znaczy co dzień obserwować z trwogą,
Jak wróg zwycięski wkracza w nasze ziemie,
Przegrywać bitwy, ustępować pola,
Łudzić się, karmić fałszem, ukrywać wstydliwie
Szkielet i czaszkę własną, gdy coraz bezczelniej
Rysuje się pod marnym, nie naszym już ciałem.
Więc jeśli cenisz życie. .. Reszta jest milczenie.

Antoni Słonimski

Jan Polkowski - Wspomóż nas, Panie

AI 2024
Wspomóż nas, Panie

Przemówił wtedy we wszystkich językach świata 
(słowa wydawały się wszystkim znajome) 
jednak tłok i wrzawa nie pozwoliły 
nie tylko zapamiętać ale i zrozumieć 
tej historii którą opowiadał. 

Później każdy przypominał sobie coś innego 
jakieś okruchy fragmenty: 
zwierzęta które odeszły z ziemi depcząc 
powierzchnię mórz ludy spożywające krę 
kobiety z popiołem w piersiach jasne jabłonie 
nad płonącym starcem 
bóg umywający buty policjantom. 

Tymczasem ciemność obejmowała niebo 
i ziemię. 
Na opustoszałych stadionach 
wiatr toczył butelki szamotał się 
z nadpalonymi gazetami.

Jan Polkowski z tomu To nie jest poezja 1980